Zapraszamy do nabycia konta Premium Vip i dostęp do serwisu bez reklam i bezterminowo. Więcej w zakładce Premium dla zalogowanych.
Kent, lokalny rozrabiaka i praktycznie szara eminencja, "przypadkiem" zabija szeryfa, kiedy ten zadał o jedno pytanie za dużo. Burmistrz, opłacany przyjaciel Kenta
Batonik26 rok temu
Niestety słabo. Film pochodzi z czasów, kiedy western musiał być głupi, schematyczny, z trzema piosenkami w środku i bandą przygłupów robiących za twardzieli. Gatunek błąkał się wtedy pomiędzy komedią, farsą, dramatem i wodewilem - dzięki bogu przyszły westerny niemieckie i włoskie w latach 50. i dały szansę na przebudowę formy. Miarą pomysłów w tym westernie jest akcja, kiedy to cne mieszkanki miasta wpadają na strzelaninę z deskami w garściach i szybciutko rozbrajają dwie armie... Jedyną mocną stroną jest James Stewart - świetny, rewelacyjny, dla niego warto przemęczyć tę szmirę, żałosną Marlenę Dietrich i resztę pomysłów. U mnie 5/10 - w całości za znakomitego Stewarta.